Tuesday 10 January 2017

POTĘGA UMYSŁU I SIŁA WIARY.

Zacznę od historii pewnego brytyjskiego żołnierza...

WYJAŚNIENIE EFEKTU PLACEBO.
"Dziwna historia Simona Bolingbroke’a.
W latach 70. ubiegłego wieku Simon Bolingbroke służył jako żołnierz armii brytyjskiej w Rodezji (dzisiejsze Zimbabwe), kiedy ukąsił go kleszcz.
Po powrocie do Anglii zaczął cierpieć z powodu mnóstwa przeróżnych dolegliwości, zwłaszcza na migreny, rosnące przewlekłe zmęczenie, reumatyzm i bóle mięśniowe.
Lekarze nie rozumieli ich przyczyn.
Kiedy się w końcu zorientowali, że cierpi on na boreliozę – bakteryjną infekcję przenoszoną przez kleszcze, choroba objęła już nieodwracalnie układ nerwowy.
Bolingbroke żyje dziś na wózku inwalidzkim i cierpi na ciągłe bóle błędnie sygnalizowane przez jego nerwy. „To nieprawdziwe bóle” – wyjaśnia. „Mój układ nerwowy nie działa prawidłowo i wysyła mi błędne sygnały. Nie odróżniam już gorąca od zimna. Kiedy gotuję lub biorę kąpiel, muszę bardzo uważać, czego dotykam, bo mogę się poparzyć i nawet tego nie zauważyć”.
Oczywiście przepisywano mu mnóstwo leków na jego objawy – w którymś momencie zażywał dziewięć różnych lekarstw jednocześnie: od leków przeciwbólowych aż po leki przeciwdepresyjne. Leki te łagodziły cierpienie, ale wywoływały u niego coraz gwałtowniejsze zmiany nastroju. „Na przemian miałem ochotę kogoś zabić albo miałem myśli samobójcze”, wyjaśnia. „Nie byłem miły”.
I wtedy właśnie Bolingbroke odkrył naukowe badania dotyczące „efektu placebo”.
Efekt placebo to skutek działania naszej wyobraźni na własny organizm podczas leczenia, pomagający nam poczuć się lepiej, ale także umożliwiający rzeczywistą poprawę stanu zdrowia, bez względu na to, czy leczenie odbywa się za pomocą substancji aktywnych czy też nie.
Przeprowadzone w 2015 r. badanie wykazało skuteczność placebo, nawet, jeśli choremu wytłumaczono, że otrzymuje „nieprawdziwe” lekarstwo1.
Bolingbroke postanowił sam odstawić przyjmowane leki. Po jednym i bardzo stopniowo zastępował je nieaktywnymi pigułkami, które samodzielnie przyrządzał na bazie skrobi i miąższu chleba.
Obecnie, według jego własnych słów, nie zażywa „prawie żadnego” leku zawierającego substancje aktywne.
Zapytany, czy stosując swoje placebo, znosi dolegliwości bólowe równie łatwo jak podczas stosowania leków przeciwbólowych, zastanawia się chwilę, po czym odpowiada: „Wydaje mi się, że tak”.
Placebo rzeczywiście działa
Jak działa placebo? W jaki sposób nasza „wyobraźnia” może wywierać rzeczywisty wpływ na nasz organizm?
Dziś znamy już wyjaśnienie medyczne.
Wszyscy jesteśmy w stanie wytwarzać w organizmie część „leków”, których potrzebujemy:
antybiotyki – poprzez nasz układ odpornościowy,
leki przeciwbólowe – poprzez endorfiny, neurohormony wytwarzane w mózgu, działające jak morfina, tylko bez skutków ubocznych,
leki przeciwdepresyjne – poprzez serotoninę, neurotransmiter „szczęścia”,
leki przeciw nadciśnieniu – poprzez tlenek azotu rozszerzający nasze tętnice, który jest wytwarzany w organizmie z azotanów dostarczanych w diecie,
leki przeciwzapalne – poprzez kortyzol wytwarzany w nadnerczach…
Placebo działa jak sygnał dla organizmu – zlecenie rozpoczęcia leczenia się, dzięki uruchomieniu wytwarzania tych substancji.
Dlatego właśnie po zażyciu placebo można stwierdzić, z medycznego punktu widzenia, obniżenie ciśnienia tętniczego, wyrównanie rytmu pracy serca czy dezaktywację obszarów w mózgu odpowiedzialnych za odczuwanie bólu.
To działanie nie jest symboliczne. Może być równie silne jak działanie aktywnych leków.

Na przykład wiele niedawnych badań naukowych opublikowanych w pismach JAMA oraz The Lancet wykazało, że placebo ogólnie jest równie skuteczne jak antydepresanty farmakologiczne2.

Według amerykańskich badań klinicznych, placebo osiąga 91% skuteczności leków przeciwbólowych3.

Jeśli chodzi o chorobę Parkinsona, badanie opublikowane w piśmie Neurology w 2015 r. wykazało, że po podaniu placebo poprawa możliwości fizycznych pacjenta była na tym samym poziomie co lek podawany standardowo przy tej chorobie, Levodopa4. „Jednym z powodów dużej skuteczności efektu placebo jest fakt, iż, wpływa na wydzielanie dopaminy”, czyli dokładnie tego neurotransmitera, którego brakuje pacjentom cierpiącym na chorobę Parkinsona, wyjaśnił autor badania, doktor Alberto J. Espay, profesor neurologii na Uniwersytecie Cincinnati. „Tym więcej dopaminy produkujemy, im poważniejszych efektów się spodziewamy”5." 

Źródła:

1) Conditioned placebo analgesia persists when subjects know they are receiving a placebo.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25617812

2) Antidepressant Drug Effects and Depression Severity.
Comparative efficacy and tolerability of antidepressants for major depressive disorder in children and adolescents: a network meta-analysis.
http://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(16)30385-3/abstract

3) Increasing placebo responses over time in U.S. clinical trials of neuropathic pain.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26307858

4) Placebo effect of medication cost in Parkinson disease.
http://www.neurology.org/content/84/8/794

5) Expensive Drugs Work Better Than Cheap Ones.

Za NEWSLETER POCZTA  ZDROWIA. 

xxxxxxxxxxxxxxxxxx

 A teraz dla kontrastu EFEKT NOCEBO.

"Efekt   placebo i jego zły brat bliźniak - efekt nocebo - tak naprawdę działają na tej samej zasadzie. Różnica polega tylko na tym, jakiego efektu spodziewa się pacjent. Jeśli pacjent spodziewa się, że lek zadziała, będzie odczuwał jego korzystne działanie. Nocemo działa odwrotnie. Łacińskie słowo nocebotłumaczy się jako będę szkodzić”. W medycynie tym mianem określa się działania niepożądane stosowanej przez pacjenta terapii. Mówiąc inaczej, stan pacjenta pogarsza się w wyniku braku wiary w skuteczność leczenia. Według naukowców, mimo podobnego mechanizmu działania, nocebo działa znacznie silniej od placebo. Jak silne jest to działanie, tego dokładnie nie wiadomo. Ale zdaniem niektórych badaczy na takiej właśnie zasadzie działają wszelkie klątwy i uroki, a nawet śmierć w wyniku voodoo może być wynikiem efektu nocebo.

 Efekt nocebo częściej dotyczy kobiet. Bardziej podatni są na niego też hipochondrycy i osoby z chwiejną, skłonną do depresji osobowością. Ale nie tylko. Okazało się, że grupą szczególnego ryzyka są także wszyscy ci, którzy czytają ulotki dołączane do leków. Oni najczęściej skarżą się na działania niepożądane stosowanej terapii. Ale w pułapkę nocebo tak naprawdę może wpaść każdy pacjent, który np. podczas hospitalizacji, bez wcześniejszej informacji, otrzymuje inne leki niż dotychczas. Podejrzewając, że lekarz bez uprzedzenia zmodyfikował leczenie, może negatywnie zareagować na terapię, a jego stan może się gwałtownie pogorszyć."

Czytaj dalej:  http://www.medonet.pl/zdrowie/zdrowie-dla-kazdego,efekt-nocebo--czyli-dlaczego-skuteczne-leczenie-szkodzi,artykul,1706470.html 

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Prosze o umieszczanie komentarzy dotyczących siły naszego umysłu pod tym postem.